Lato zbliża się wielkimi krokami… gdyby nie ziąb i deszcze można by sądzić że siedzi już na progu ;-) Sesja się kończy i w każdy zakątek Kortowa wkrada się rozluźnienie. My jednak wbrew „urlopowym” nastrojom walczymy jak lwy. A raczej jak lwice… Marka wezwał bowiem Kraków i warsztaty z mikroskopii elektronowej. Nasze MoFlo (czyli cytometr przepływowy z sorterem komórek), okazało się wymagającym przeciwnikiem i za nic nie chciało nam się poddać. Broniło się każdą swoją skomplikowaną cząstką – stoczyłyśmy więc walkę z tankami, zaworami, laserami i detektorami. W końcu jednak, jak doskonały strateg, przeprowadziłyśmy konsultacje, wezwałyśmy posiłki i przy ich pomocy zmusiłyśmy sorter do kapitulacji. Zwycięstwo!!!!
Ps. Ad augusta per angusta (łac. Do wzniosłych celów przez wąskie dróżki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz